poniedziałek, 4 maja 2015

OneShot #1

"Przepraszam Draco"

   Jak praktycznie co wieczór stała na rogu dwóch ulic Londynu, w krótkiej spódniczce i obcisłej bluzce z dużym dekoltem. Czekała, aż trafi jej się jakiś klient. Tak, to było okropne, co robiła, ale jakoś zarabiać musiała.. A cóż miała poradzić, skoro nie mogła sobie znaleźć żadnej pracy? Minęło pięć lat, odkąd skończyła Hogwart. A siedem od Wielkiej Bitwy, w której został pokonany zły Lord Voldemort. Doskonale to pamiętała. Była wtedy w piątej klasie i nie brała udziału w walce, ale zginęło w niej wiele jej starszych znajomych. To były okropne czasy... Do dziś ma ciarki na plechach, kiedy przypomina sobie tamten rok nauki.. Cruciatus w ramach kary za byle co... Na szczęście Złotemu Chłopcu udało się pokonać Czarnego Pana i koszmar się skończył. Ale niestety nie zwróci to życia jej rodziców ani siostry, którzy zginęli w tych okropnych czasach... Poszła do domu dziecka. Nie miała żadnych bliskich. A kiedy skończyła szkołę i stała się pełnoletnia, lekko mówiąc wyleciała stamtąd i musiała sobie jakoś radzić. W skarbcu rodziców były na szczęście jakieś oszczędności, za które przez jakiś czas żyła. Z czasem środki na życie się skończyły, a ona była w czarnej dupie. Za cholerę nie mogła sobie znaleźć pracy, dlatego zdecydowała się na to, co dziś robi. Obecnie miała 22 lata i proszę. Pracowała jako prostytutka. 
   Westchnęła i odgoniła od siebie ponure myśli, wspomnienia przeszłości. "Skup się na teraźniejszości i szukaj kogoś na dziś." - pomyślała, rozglądając się. W oddali zauważyła jakiegoś mężczyznę, który od razu przykuł jej uwagę. Ubrany był w ciemne rurki i szarą bluzę. Patrzył się pod nogi, nie przed siebie, przez co nie widziała jego twarzy. W jego postawie i stylu chodzenia było coś.. przyciągającego. Zainteresował ją. Zagryzła wargę. Tak.. To jest jej cel na dziś. Ona MUSI go zaczepić.. dotknąć.. spędzić z nim noc... Ten mężczyzna po prostu przykuł jej uwagę. Z każdą chwilą, z każdym krokiem był coraz bliżej niej. Szedł z kapturem na głowie, rękoma w kieszeni i głową spuszczoną w dół. Był przygarbiony, jakby coś go gnębiło. Był smutny. A to oznaczało, że potrzebował pocieszenia. Co z kolei wiązało się z tym, że ona może mu się dziś przydać..
   Mężczyzna szedł w stronę stojącej na rogu kobiety, cały czas patrząc w ziemię, więc pomyślała, że i tak jej nie zauważy. Ruszyła w jego kierunku i celowo zderzyła się z nim. Mężczyzna odruchowo złapał ją za ręce, by uchronić ją przed upadkiem. Spojrzał na nią, a ona od razu zatraciła się w jego stalowoszarych tęczówkach.
- Najmocniej panią przepraszam... Nic pani nie jest? - zapytał, lustrując wzrokiem jej twarz. Dostrzegł ładne, duże brązowe oczy, które wpatrywały się w niego z ciekawością. 
- N-nie.. - wymamrotała, wodząc wzrokiem po jego twarzy. Mężczyzna był bardzo przystojnym blondynem. Skądś go kojarzyła, tylko nie mogła sobie przypomnieć, skąd... Jej wzrok ciągle wracał do jego stalowoszarych oczu, które miały w sobie głęboki smutek i rozpacz, co od razu ją zastanowiło. 
- Przepraszam, nie widziałem pani... - powiedział, uśmiechając się przepraszająco. Ten uśmiech ją powalił. Był boski.. Nie mogła oderwać od niego oczu.
- Nie szkodzi. - powiedziała cicho. Mężczyzna po chwili zdał sobie sprawę, że nadal trzyma dłonie na jej nadgarstkach i jak głupi wpatruje się w jej oczy. Zmieszany zabrał ręce. Odwrócił wzrok. 
- Przepraszam, może to nie moja sprawa, ale.. czy wszytko w porządku? Wygląda pan na bardzo smutnego... - spróbowała jakoś zagadać, nawiązać rozmowę.
- Aż tak to widać? - uśmiechnął się lekko, jednak nie był to prawdziwy uśmiech. W parze z jego smutnymi oczami wyrażał raczej rozpacz aniżeli radość.
- Ja zauważyłam.
- Nic takiego.. sprawy prywatne. - mruknął, przeczesując włosy ręką.
- Rozumiem, że nie chce pan o tym rozmawiać?
- Wiesz, może przejdziemy na ty? Draco jestem. - mężczyzna wyciągnął w stronę kobiety dłoń. Ta, gdy usłyszała jego imię niemal zachłysnęła się powietrzem. Jak to możliwe, że nie rozpoznała go od razu..? Że nie rozpoznała tych stalowoszarych tęczówek, w których tak wiele razy zatracała się w ciemnych zakamarkach Hogwartu? Że nie rozpoznała tych pełnych, bladoróżowych ust, które tak wiele razy łączyły się z jej ustami i pieściły jej ciało?
- As.. Ashley. - wydukała. Kiedy ich dłonie zetknęły się w lekkim uścisku, przeszedł ją przyjemny dreszcz, wspomnienie tamtych, szkolnych i beztroskich czasów szkolnych, kiedy to największym problemem było to, czy nauczyciel postawi dobrą ocenę lub czy się spodoba chłopakowi, a nie jak zdobyć pieniądze, żeby przeżyć.
- Miło mi cię poznać. - blondyn uśmiechnął się lekko. W głowie dziewczyny uformowała się wizja tak dobrze znanego jej ślizgońskiego uśmiechu, którym Draco tak często obdarzał innych uczniów, a po którym teraz nie zostało ani śladu. Widocznie jego wojna też zmieniła. Przestał być egoistyczny i zadufany w sobie, już nie uważał siebie za najlepszego. 
- Co tutaj robisz? - zapytał, lustrując ją wzrokiem od góry do dołu. Jego wzrok był nie odgadnięty, ale domyśliła się, że po jej stroju niełatwo poznać, co robi.
- Pracuję... - powiedziała cicho. Młody pan Malfoy przyjrzał się uważnie jej twarzy. Duże orzechowe oczy, długie włosy koloru rudego. Było w niej coś znajomego.. Być może widział ją już tutaj kiedyś, ale nie zwrócił na nią większej uwagi. Albo rozpoznałby ją łatwiej, gdyby nie miała na sobie tak mocnego makijażu. 
- Nie jest ci zimno? - zapytał, patrząc na jej skąpy strój. Była połowa września a ona stała taka roznegliżowana. No ale cóż.. zarabiać jakoś trzeba było.
- Trochę... Wiesz, taka praca.
- Może gdzieś pójdziemy? Wiesz, żeby ci było cieplej.
- Chętnie, ale.. nie wiem, czy mogę sobie na to pozwolić. Muszę zarobić.
- Oh, o to się nie martw. Chodź, pójdziemy do mnie. - powiedział i ruszył przed siebie. Kobieta wyrównała z nim krok i szła obok, zerkając co i nie raz na niego.
- Dlaczego zabierasz mnie do siebie?
- Żebyś się ogrzała. I.. może ci pomogę. Żebyś więcej nie musiała tego robić.
- Jak to? - zamrugała oczami zdziwiona. "Czyżby mnie rozpoznał?" - pomyślała ze strachem. Gdyby tak było.. chybaby uciekła. Nie mogła się tak upokorzyć. 
- Nie lubię patrzeć, gdy ktoś inny cierpi. Dlatego, gdy widzę, jak komuś dzieje się krzywda, to staram się mu pomóc. Pomagam charytatywnie oraz tym, którzy mnie o to proszą. Albo tym, którym widzę, że trzeba pomóc.
"No proszę... jaka zmiana.." - pomyślała rudowłosa, patrząc na niego z niedowierzaniem w oczach. Blondyn jednak tego nie zauważył, gdyż skręcał właśnie w stronę okazałej posiadłości. Weszli do środka, po czym blondyn wprowadził ich do salonu. Sięgnął butelkę whisky oraz dwa kieliszki. Jednym poczęstował towarzyszkę, po czym oboje rozsiedli się na kanapie. Rozmawiali, popijając alkohol. Kobieta powiedziała mu, że pracuje jako prostytutka odkąd jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy ta miała siedemnaście lat. Nie przyznała się do tego, że jest czarownicą. On również tego nie zrobił, gdyż myślał, że ma do czynienia z mugolką. Spytała, czemu szedł taki przygnębiony. Opowiedział, że właśnie wracał od dziewczyny, która, nieświadoma jego odwiedzin, pewnie nadal zabawiała się w łóżku ze swoim kochankiem.
- Tak mi przykro... - rudowłosa poczuła nagłą potrzebę pogłaskania po policzku blondyna, który siedział bardzo blisko niej. Wypity alkohol oraz dawne wspomnienia ich miłości spowodowały, że zrobiła to. Draco spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem, ale nie odepchnął jej ręki ani też się nie odsunął. Poczuł coś znajomego w jej dotyku oraz w jej dużych, orzechowych oczach. 
- Czy my się przypadkiem kiedyś nie spotkaliśmy? - zapytał, świdrując ją spojrzeniem swoich stalowoszarych tęczówek. 
- N-nie.. to raczej niemożliwe.. - wyszeptała, odwracając wzrok. - Zapamiętałabym takiego klienta. - dodała po chwili. 
   Draco nie mógł się powstrzymać i ujął jej twarz w dłonie. Rudowłosa została zmuszona do tego, by na niego spojrzeć. Mężczyzna wpatrywał się w jej oczy, usta miał grzesznie rozchylone. 
- Jesteś piękna.. Po co ten ostry makijaż? 
- Żeby nikt mnie nie poznał.. wiesz.. ze starych znajomych. Nie chcę, by moja tajemnica wyszła na jaw.
- Nie tęsknisz za dawnym życiem? 
- Tęsknię.. ale musiałam to zrobić, by przeżyć. 
- Gdybym tylko spotkał cię wcześniej.. - wyszeptał Draco i pchany impulsem oraz wypitym alkoholem pocałował rudowłosą. W tym samym momencie zalała ich fala uczuć. Kobieta czuła radość, pożądanie, ból, że to nie może trwać, że nie może się przyznać, kim naprawdę jest, że nie może mu wyznać, że kiedyś byli razem i byli bardzo szczęśliwi, dopóki ich drogi nie rozłączył ostatni rok w Hogwarcie, kiedy to Voldemort miał władzę na całym gronem pedagogicznym oraz nad swoimi poplecznikami, do których, niestety, Draco należał, zmuszony do tego przez swojego ojca. To och poróżniło. Zaczęli się kłócić, co po pewnym czasie doprowadziło do rozstania, które zabolało ich oboje. 
   Mężczyzna z kolei czuł coś znajomego w ustach rudowłosej, czuł pożądanie, chciał mieć ją tu i teraz. Zaczął błądzić dłońmi po jej ciele, całując namiętnie jej usta oraz szyję. Kobieta poddała się jego pieszczotom, odchyliła głowę w tył i wydała z siebie jęk rozkoszy. Nie pozostała mu dłużna i również zaczęła wodzić palcami po linii jego pleców. Po chwili zjechała nimi na brzuch i rozpięła suwak szarej bluzy, którą blondyn jeszcze przez kilka sekund miał na sobie, a później wylądowała na podłodze obok kanapy, na której siedzieli. Mężczyzna zadrżał, gdy następnie wsunęła dłonie pod koszulkę i delikatnie pieściła nimi jego brzuch oraz plecy. Draco pozbawił rudowłosą skąpej bluzeczki oraz stanika i zszedł pocałunkami niżej, na jej piersi oraz brzuch. Po chwili również on był bez koszulki, a z czasem pozbyli się pozostałych części garderoby. Zupełnie nadzy, przenieśli się do sypialni. Draco wziął kobietę na ręce i nie przestając całować, położył ją na swoim łóżku, które jeszcze wczoraj dzielił ze swoją, teraz już byłą, dziewczyną. W sypialni blondyna spędzili noc pełną namiętności i pożądania. 
   Kiedy Draco rano wstał, po jego towarzyszce wczorajszego wieczoru nie zostało ani śladu. Nie leżała obok niego, tak, jak zasnęli po tej namiętnej nocy, w salonie nie było jej ubrań ani torebki. Jedynie w powietrzu unosił się słodki zapach jej perfum, tak bardzo znajomy, ale Draco za nic w świecie nie mógł sobie przypomnieć, co to za zapach. Wydawał mu się taki odległy. 
   Kiedy po przeszukaniu całego domu Draco nie natknął się na żaden ślad kobiety, z którą spędził noc, zrezygnowany wrócił do sypialni. Nie mógł jej zapomnieć, ona zawładnęła jego sercem i rozumem. Czuł, że kiedyś już ją widział... 
   Rzucił się na łóżko. Przepełniło go uczucie pustki i straty. Przebiegł dłonią po miejscu, gdzie jeszcze kilka godzin wcześniej leżała rudowłosa. Natknął się palcami na coś cienkiego, pomiętego i papierowego. Usiadł na łóżku i zerknął na znalezisko. Leżała tam mała kartka papieru oraz zdjęcie. 
   Pierwsze co zrobił, to wziął fotografię do ręki. 
- Jaki ze mnie idiota... - wyszeptał, dotykając palcami zdjęcia. Nie mógł uwierzyć, że przedstawia ono jego z czasów szkolnych, wraz ze swoją ówczesną miłością. Nie mógł sobie darować, że miał Astorię ze sobą całą noc, długo rozmawiali, nawet się kochali, a on jej nie rozpoznał. Na kolorowy papier spadła jedna, słona łza. 
- Nie mogę cię stracić.. znowu... - wyszeptał i wziął do ręki liścik, na którym widniały tylko dwa słowa: "Przepraszam, Draco...".
   Mężczyzna nie mógł zrozumieć, dlaczego Astoria to zrobiła. Okłamała go pod względem swojego imienia, pochodzenia oraz rodziny. Przefarbowała się, mocno się malowała.. Ciężko było ja poznać po tylu latach. A teraz trzymał w ręku fotografię, którą ta dziewczyna codziennie nosiła przy sobie w torebce na wspomnienie ich dawnej miłości i żałował. Żałował, że stracił taką szansę...

   Od tamtej nocy blondyn codziennie wieczorem krąży ulicami Londynu licząc, że znów natknie się na swoją dawną miłość. Być może kiedyś mu się to uda i stworzą razem szczęśliwą rodzinę...

8 komentarzy:

  1. pierwsza?
    przeczytałam
    i przeczytałam jeszcze raz
    i powiem tylko jedno: CUDOWNE!
    szkoda, że takie smutne, ale naprawdę świetnie ci wyszło :*
    pozdrawiam cieplutko i życzę weny, mam nadzieję, że nie jest to twój pierwszy i ostatni one-shot :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeej dziękuję :*
      Tak się obawiałam tej miniaturki, ze się nie spodoba i w ogóle.. :)
      równiez pozdrawiam :*
      Pierwszy tak, ale ostatni raczej nie :) Jak tylko będę miała pomysł, napisze kolejny ;)

      Usuń
  2. Świetne i takie prawdziwe. Wow... - A

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Nominuję cię do LA :D
    Więcej informacji na http://nowa-w-hogwarcie.blogspot.com/2015/05/liebster-award-7-8-9-i-10.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo dziękuje :*
      Zrealizuje to, gdy tylko znajde chwilkę :)

      Usuń